Witam
wszystkich ponownie i tradycyjnie już – jak co miesiąc –
zapraszam do zapoznania się z moim wpisem. Dzisiejszy temat będzie
bardziej nieszablonowy, gdyż postaram się opowiedzieć wam co nieco
na temat własnych przemyśleń związanych z wakacjami, podróżami
i urlopem. Co tchnęło mnie do takich refleksji? Na pewno to, że te
lato już powoli się kończy, czas wyjazdów również (ten
najbardziej oblegany), wiele ludzi wraca z podróży i chwali się
swoimi podbojami, przy okazji w jak najlepszym stopniu reklamując
zwiedzane miejsca. Tutaj leży sedno dzisiejszego tematu, gdyż
uważam, że owszem, opinie innych są ważne, ale w pierwszej
kolejności powinniśmy się kierować własnym sercem i
preferencjami.
Nie dajmy się zwariować
Presja
społeczeństwa to na pewno czynnik, który nie raz zmusił lub
zachęcił nas, do podjęcia jakiejś decyzji. To samo tyczy się
wakacyjnych wyborów, ale mam taką malutką sugestię dla wszystkich
z Was – nie dajmy się zwariować... Szczególnie jeśli ktoś
(bliski lub znajomy) wracając z podróży, chwali się na lewo i
prawo, jak to też super nie było „tam”, że za rok koniecznie
musimy jechać „tam” razem, bo tak. Ja rozumiem, że ktoś może
być przejęty całą sytuacją i ciągłe żyć jeszcze w świecie
swoich nowo poznanych miejsc, ale nie znaczy to, że trzeba tym
zarażać całą resztę towarzystwa. Nie po to mamy wolną wolę i
własne upodobania, aby ulegać tego typu presjom. Niestety nie
wszyscy są tego świadomi, i często za cel swojej wizyty obierają
miejsce kompletnie nie znane, jedynie „mocno” polecone przez
kogoś.
Gdzie więc jechać na urlop?
Odpowiedzi na to pytanie należy
poszukać we własnych doświadczeniach i gustach. Jedni wolą typowy
wypoczynek „all inclusive”, gdzie w spokojnym hotelowym zaciszu,
wyposażonym w basen, plażę i bar, można – zgodnie z własnym
uznaniem – odpocząć bez zbędnych podróży, wycieczek i
nadmiernego zwiedzania. Niektórzy zaś wolą aktywny wypoczynek,
gdzie motywem przewodnim staje się zwiedzanie i poznawanie nowych
kultur. I to też jest bardzo fajne, ale pod jednym warunkiem –
trzeba to lubić! Dlatego jeśli ktoś preferuje któryś z tych
typów wakacji, to niech sobie taki wybierze, ale niech nie zmusza do
tego innych. Trzeba pamiętać, że urlop to taki czas, który
spędzić mamy jak dla siebie najlepiej, a nie zgodnie z upodobaniami
partnera/znajomych. Jeśli jednak występuje sytuacja sporna, i np.
para ma odmienne zdania co do tego, to zawsze można wybrać podróż
pół na pół, czyli parę dni leniuchowania pod palmami, a reszta
na zwiedzanie, jeżdżenie i poznawanie świata.
Na koniec już, warto jeszcze
zaznaczyć, że wyjazdy to nie jest mus. Tutaj również wszystko
zależy od nas samych i też – nie oszukując się – od funduszu
swobodnej decyzji. Ale dysponując mniejszą ilością pieniędzy
równie dobrze możemy wybrać się gdzieś bliżej, w góry czy nad
jezioro – to także piękne miejsca, które zlokalizowane są w
naszym kraju. Ale oczywiście trzeba to lubić. Nie zapomniałem
oczywiście o osobach, które swój urlop poświęcają na domowe
obowiązki, lub zwykłe spędzanie czasu z bliskimi, rodziną. To
także jest fajna forma wypoczynku, z której korzysta wiele osób.
Ja również miałem z tym do czynienia i nie widzę w tym nic złego
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz