2013/01/02

Góry – przyjemność, zdrowie i zapierające dech widoki

góry
Być może powyższy tytuł brzmi nieco truistycznie, koniec końców – mówi szczerą prawdę. Wspinaczka wysokogórska (oraz ogólniej – turystyka górska) jest zajęciem, które „jara” wiele osób, coraz więcej. A wszystko to dlatego, że teren wznoszący się od kilkuset do kilku tysięcy metrów nad poziomem morza oferuje bardzo, bardzo wiele – zarówno w aspekcie wrażeń zmysłowych, przyjemności i satysfakcji.


Sam należę do grupy osób, którą tematy te kręcą, jednak nigdy nie próbowałem niczego na poważniej – większość tego, co wiem, usłyszałem od znajomych, przeczytałem na forach bądź „przy okazji”. Ostatnio zaś dużo mówi się na temat najbardziej ekstremalnych kwestii – Polacy zdobywają Broad Peak, w związku z czym każdy, chcąc nie chcąc, wie odnośnie Himalajów, wspinaczki itd., naprawdę sporo.

wspinaczka górska
Ogólnie, jako że to wszystko, o czym tu z grubsza piszę, dość dobrze komponuje się z moim podejściem (i tematyką bloga), bardzo chciałbym zacząć swoją przygodę z górami od czegoś niezbyt wymagającego, ale zarazem – niezbyt banalnego. Myślicie, że Tatry są oklepane? Ja tak właśnie uważam – dlatego postanowiłem zaopatrzyć się w niezbędny sprzęt (z akcentem na ubiór i obuwie) i zebrać trochę kasy na wakacyjny wypad w kierunku – co już także wspominałem – Karkonoszy...

Co do sprzętu – zamierzam zainwestować w porządne buty, wysokie trekkingi jednej z dobry marek. Udało mi się (co, rzecz jasna, nie było skomplikowane) znaleźć w Sieci sklep turystyczny, w którym mają całkiem fajny ich wybór (8a.pl), dochodzi też Allegro... Zauważyłem, że firm jest całkiem sporo, jednak profesjonaliści polecają szczególnie kilka z nich (Salewa, TNF, Zamberlan). Trzeba przyznać, że marki te to na ogół producenci oferujący nie tylko obuwie... Przerażają tylko kwoty – ale myślę, że jeśli już wybierać się na szlak, to w rynsztunku gwarantującym pełne bezpieczeństwo oraz wyższy komfort, aniżeli tanie wyroby z supermarketów.

W kwestii samej miejscówki i momentu, w którym będę się wybierał, to nie chcę planować nic bliżej – zdecydowanie na to za wcześnie, choć z drugiej strony lubię mieć zaplanowane pewne sprawy. W tym przypadku jednak zdam się na element improwizacji... ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz